
Myślę, że jest kilka silosów, które zaprojektowaliśmy, a które nie pasują do kategorii „normalnych silosów”!
Dwa, o których chcę tu wspomnieć, były z różnych powodów wyjątkowe.
Pierwszy z nich, to zestaw kilku typowych silosów, które do dziś pływają na statkach u wybrzeży Wenezueli! Oczywiście narażało je to na różne nachylenia pokładu statku, przyspieszenia od ruchu i wszelkie inne wspaniałe wyzwania, z którymi mogliśmy się zmierzyć przy projektowaniu!
Drugi silos to już zupełnie inna historia! Była to bardzo prosta konstrukcja i z pewnością nie wymieniłbym jej jako case-study, gdyby nie fakt, że została uszkodzona podczas transportu!
Ponieważ zaobserwowano znaczne wgniecenia w powłoce, pojawiło się pytanie, czy taka konstrukcja może być w ogóle użyta! I tu właśnie nieliniowa metoda elementów skończonych (i trochę skryptów!) sprawdza się idealnie!
Napisałem skrypt, który zmodyfikował geometrię mojego modelu tak, aby dokładnie odwzorowywał uszkodzenia na podstawie pomiarów i udało nam się udowodnić, że nawet z takimi uszkodzeniami silosy mogą być bezpiecznie użytkowane.
Refleksja dotycząca projektu:
Z odpowiednimi narzędziami wszystko jest do zrobienia. Dwie dekady temu uszkodzone silosy najprawdopodobniej musiałyby zostać naprawione, ale dzięki nieliniowej metodzie elementów skończonych można było udowodnić, że naprawy w ogóle nie są potrzebne! Pozwoliło to zaoszczędzić mnóstwo czasu (i pieniędzy) wszystkim zainteresowanym.